A review by melankoly
Profesor by Charlotte Brontë

slow-paced
  • Plot- or character-driven? Character
  • Strong character development? No
  • Loveable characters? No
  • Diverse cast of characters? No
  • Flaws of characters a main focus? No

2.5

Początek mi się podobał, ale im dalej, tym gorzej. Przede wszystkim od momentu, kiedy nasz bohater zaczął uczyć w żeńskiej szkole. 
Myślę, że gdyby nie to, że słuchałam w formie audiobooka, porzuciłabym książkę na jakimś etapie - jako że dosłuchać trochę łatwiej, wymęczyłam do końca.

Biorę delikatną poprawkę na czasy, w których książka została napisana, naprawdę biorę, ale główny bohater i, niestety, narrator - nie do zniesienia, największy problem jaki mam z tą książką. Arogancki i irytujący. I to irytujący w sposób męczący, w przeciwieństwie do takiego pana Hunsdena, który, choć specyficzny, był moją ulubiona postacią i jego pojawienie zawsze niosło ze sobą nutę orzeźwienia. 
Frances, moim zdaniem, więcej ma z wyidealizowanego obiektu westchnień niż postaci z krwi i kości. Nie czułam połączenia między nią a profesorem, który podchodził do niej tak protekcjonalnie, że aż nieprzyjemnie się czytało.

Związek Jane i pana Rochestera, też potencjalnie problematyczny z dzisiejszej perspektywy, miał mimo wszystko trochę więcej chemii. Może ze względu na perspektywę Jane, może ze względu na lepszy warsztat autorki (Jane Eyre napisana została w końcu później i to widać), nie wiem, w każdym razie uważam, że tam relacja działała lepiej. Tutaj, tak Bogiem a prawdą, więcej chemii czułam między profesorem i Hundsenem.


Expand filter menu Content Warnings